Lublinianki w minionej kolejce ligowej zwyciężyły 35:18 w Kielcach z tamtejszą Suzuki Koroną Handball. W niedzielę 6 lutego znów zagrają poza Lublinem. Tym razem czeka je jednak nieco trudniejsze zadanie. Ich rywalkami będą jarosławianki, które tracą do podium jedynie trzy punkty. Identyczny dystans dzieli biało-zielone od pierwszego miejsca. Można się zatem spodziewać zaciętego spotkania. Obie drużyny mają o co walczyć.
- Punkty MKS-owi chce urwać każdy. Jarosław również. Mam nadzieję, że wejdziemy w ten mecz w pełni skoncentrowane i zagramy swoje. Zespół z Jarosławia to wymagający rywal. Szczególnie na swoim parkiecie. Spotykałyśmy się już z nimi w bieżącym sezonie dwa razy i za każdym razem odnosiłyśmy zwycięstwo. Mam nadzieję, że podtrzymamy tę passę – przypomina kapitan zespołu z Lublina, Weronika Gawlik. - Gramy w Jarosławiu, a nie jest to łatwy teren. Wiemy, na co stać tamtejszy zespół. Czeka nas ciężkie spotkanie - dodaje Kinga Achruk.
Wrześniowe starcie obu drużyn w Jarosławiu zakończyło się zdecydowanym zwycięstwem lublinianek 35:24. Podobnie było w Lublinie. Rewanż także padł łupem biało-zielonych - 34:21. Tak wysoki wynik w meczu nr 3 lubelscy kibice z pewnością wzięliby "w ciemno". Dla MKS-u nie bez znaczenia jest też rezultat ostatniego meczu Zagłębia Lubin z MKS Piotrcovią Piotrków Trybunalski. W wyniku przegranej obrończyń tytułu 22:27 lublinianki mają okazję na zrównanie się z nimi dorobkiem punktowym. Tym samym mecz w Jarosławiu staje się spotkaniem niezwykle istotnym dla kształtu ligowej tabeli.
- Piotrków sprawił sporą niespodziankę. To jest jednak normalne w sytuacji takiej, w jakiej jest obecnie Zagłębie. Lubinianki grają praktycznie co trzy dni i niestety te siły się traci. My wiemy o tym w Lublinie doskonale. Ten rezultat to dla nas dobra wiadomość, ale musimy patrzeć na siebie, bo w lutym mamy cztery bardzo ważne i mocne mecze, które musimy wygrać, by myśleć o mistrzostwie Polski – mówi Gawlik.
Faworytkami niedzielnego starcia są z pewnością 22-krotne mistrzynie Polski. Zespół z Jarosławia rozegrał dotąd 14 spotkań i tylko połowę z nich rozstrzygnął na swoją korzyść. Lublinianki z kolei wygrały 13 na 15 rozegranych do tej pory meczów. Ostatnie dwa ligowe starcia podopiecznych Reidara Moistada zakończyły się ich porażkami. Jarosławianki uległy KPR-owi Gminy Kobierzyce 24:28 i Zagłębiu Lubin 24:30. Ponadto w czwartek 3 lutego znów przegrały z "Kobierkami" (21:23). Tym razem był to mecz rozgrywany w ramach 1/8 finału Pucharu Polski.
Powyższe spotkania rozegrały jednak na wyjeździe. Mecz z zespołem z Lublina będzie dla nich powrotem na własny parkiet. EUROBUD JKS z pewnością liczy na przełamanie. Trzecia przegrana z rzędu z zespołem z czołówki stanowiłaby dla drużyny z Podkarpacia duże utrudnienie w walce o medal. Lublinianki o tym wiedzą i również nie mają zamiaru odpuszczać.
- Dziewczyny z Jarosławia mają aspiracje medalowe. Nie raz już udowodniły, że nie są one bezpodstawne. Początek sezonu miały dosyć kiepski, ale im dłużej ze sobą grają, tym wyglądają lepiej. Ta drużyna prezentuje się coraz bardziej solidnie. W jarosławskiej hali nie gra się łatwo i będzie to ciężki mecz, lecz my będziemy na to przygotowane i mamy zamiar przywieźć do Lublina trzy punkty – mówi lubelska rozgrywająca, Dominika Więckowska. - W naszej lidze nie ma łatwych przeciwników. Do każdego meczu podchodzimy z pełnym skupieniem. Jarosław też jest takim zespołem, do którego musimy się solidnie przygotować – tłumaczy z kolei bramkarka, Paulina Wdowiak.
Mecz 16. serii spotkań PGNiG Superligi Kobiet: EUROBUD JKS Jarosław - MKS FunFloor Perła Lublin zaplanowano na niedzielę 6 lutego, godz. 17:00. Transmisję "na żywo" można śledzić za pośrednictwem portalu EMOCJE.TV.
Komentarze