Spotkanie zapowiadało się niezwykle wyrównanie, ale chyba nikt nie spodziewał się takiego otwarcia meczu. Lubelska machina już od pierwszych sekund ruszyła do natarcia. Dwie trójki Kamiah Smalls oraz rzut za dwa oczka autorstwa Natashy Mack i miejscowe prowadziły już 8-0. Do grona punktujący w lubelskiej ekipie dołączyła także Aleksandra Stanacev. Ona również pokazała swój kunszt zza łuku (15-3). Przyjezdne odżyły dopiero na 3 minuty przed końcem pierwszej kwarty. Rolę się odwróciły i to one teraz zanotowały serie skutecznych trafień (15-10). Nie musieliśmy jednak długo czekać na odzyskanie rytmu gry przez miejscowe. Lublinianki ze Smalls na czele ponownie siały postrach w obronie gości, a do przerwy miejscowe prowadziły 20-14. Mocny start zielono-białe zanotowały również w drugiej kwarcie. Akademiczki potrafiły trafić za trzy oczka, nawet mimo ciągłego nacisku rywalek. Po jednym z takich trafień Klaudia Niedźwiedzka doprowadziła do rezultatu 33-14 dla gospodyń. Przyjezdne do walki starała się jeszcze poderwać Stephanie Mavunga. Wejścia pod kosz przeciwniczek było już dla wicemistrzyń Polski sporym wyzwaniem. Obrona była sporym atutem akademiczek, bo ona napędzała ich groźne kontrataki. Do przerwy miejscowe wypracowały sobie 14 punktów zaliczki (41-27).
Druga połowa kompletnie odwróciła losy meczu. Polkowice ruszyły do odrabiania strat, pierwsze małe kroczki w tym kierunku postawiła Aleksandra Zięmborska, która dwukrotnie skarciła rywalki (43-34). Potem już zapaliła się czerwona lampa w zespole z Lublina. Polkowiczanki rozpoczęły zmasowany atak rzutami zza linii łuku. Te z łatwością wpadały, a różnica punktowa szybko zaczęła topnieć. Przed ostatnią kwartą obie ekipy dzieliło już jedynie 7 oczek (56-49). W ostatniej odsłonie przyjezdne w końcu dopięły swego. Alicja Grabska wyrównała (62-62), a chwilę później jej koleżanka z zespołu, Stephanie Mavunga, dała po raz pierwszy w tym meczu prowadzenie Polkowicom (62-64). Lublinianki nie poddały się tak łatwo, a do głosu doszło trio, które zabłysnęło w pierwszych minutach meczu – Mack-Stanacev-Smalls. Po trafieniu tej ostatniej tablica wskazywała wynik 70-64. Emocjonująca walka toczyła się do ostatnich sekund. Finalnie zwycięsko z tego starcia wyszły gospodynie, które wygrały 75-72.
źródło: azs.umcs.pl
fot. M. Piłat
Komentarze