Zakres zabiegów wykonywanych w Klinicznym Oddziale Kardiochirurgii Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego Nr 4 w Lublinie został poszerzony o małoinwazyjną operację zastawki mitralnej serca z minitorakotomii. Od czwartku 29 czerwca, kiedy po raz pierwszy pod okiem proktora wykonali ją kardiochirurdzy oddziału, procedura ta jest dostępna dla chorych z Lubelszczyzny i sąsiednich regionów.
Operacja z minidostępu
W SPSK Nr 4 w Lublinie po raz pierwszy wykonano operację zastawki mitralnej serca z minitorakotomii, czyli z minidostępu. W przeciwieństwie do klasycznego dostępu do serca przy operacjach zastawki mitralnej i trójdzielnej polegającego na podłużnym przecięciu mostka, technika minitorakotomii polega na kilkucentymetrowym cięciu w przednio-środkowej części klatki piersiowej. Pozostałe elementy, czyli użycie krążenia pozaustrojowego i typowa naprawa lub wymiana zastawki pozostają bez zmian. Po zakończeniu naprawy zastawki serce jest ponownie uruchamiane.
Minitorakotomia zmniejsza pooperacyjne dolegliwości bólowe pacjenta, przyspiesza gojenie, skraca czas rekonwalescencji i rehabilitacji pooperacyjnej. Pacjent unika konieczności spania na plecach przez trzy miesiące po zabiegu i kilkumiesięcznego ograniczenia możliwości prowadzenia samochodu. Operacja umożliwia chodzenie o kuli i z laską, co w przypadku osób starszych i osób z trudnościami w poruszaniu się jest niezwykle istotne.
W 2022 roku w Polsce tego typu operacji wykonano 477, w tym 311 w czterech ośrodkach kardiochirurgicznych. Pacjenci z województwa lubelskiego, którzy nie wyrażali zgody na operację zastawki mitralnej i trójdzielnej metodą klasyczną (sternotomia) kierowani byli do ośrodków w innych województwach, najczęściej do Rzeszowa, gdzie czas oczekiwania na operację wynosi od sześciu do nawet ośmiu miesięcy. Od teraz wszyscy chorzy kwalifikujący się do operacji z minitorakotomii mogą korzystać z nowych możliwości Klinicznego Oddziału Kardiochirurgii SPSK Nr 4 w Lublinie.
- Dziś spełniło się chyba ostatnie moje zawodowe marzenie, a mianowicie przeprowadzenie pierwszej operacji naprawy zastawki mitralnej z minidostępu, czyli z niewielkiego cięcia klatki piersiowej zamiast podłużnego przecięcia całego mostka. Do przeprowadzenia takiej operacji przygotowywaliśmy się w Klinice Kardiochirurgii w Lublinie od kilku lat. Od ok. 10 lat wykonujemy operacje wszczepienia zastawki protezy zastawki aortalnej z ministernotomii, czyli przecięcia tylko górnej części mostka, a od roku 2017 protezę zastawki aortalnej wszczepiamy metodą przezskórną TAVI bez konieczności zatrzymania serca, użycia krążenia pozaustrojowego, a ostatnio – usypiania chorych. W 2023 roku wykonaliśmy 31 tego typu operacji, natomiast w przyszłym roku planujemy wykonać ich 100. Warto podkreślić, że w środę 28 czerwca minęło 25 lat od powstania Kliniki Kardiologii SPSK Nr 4 w Lublinie. W nowe 25-lecie wkraczamy wykonaną dzień później pierwszą operacją zastawki mitralnej z minidostępu. Jest to nowoczesna metoda pozwalająca operować zastawkę mitralną w sposób mniej urazowy dla pacjentów. Klasyczna operacja polega na przecięciu mostka w całości, co wpływa na czas jego zrastania się, dłużej też trwa rehabilitacja pacjenta. Natomiast mininwazyjna naprawa zastawki mitralnej pozwala na niewielkie przecięcie bocznej części klatki piersiowej. Długość przecięcia wynosi kilka centymetrów i przez tą, jak niektórzy ją nazywają „dziurkę od klucza” naprawiana jest jedna z czterech zastawek serca – tłumaczy prof. dr hab. n. med. Janusz Stążka kierujący Klinicznym Oddziałem Kardiochirurgii SPSK Nr 4 w Lublinie.
Przebieg operacji
W czwartek operację u 70-letniej pacjentki przeprowadził zespół specjalistów z Klinicznego Oddziału Kardiochirurgii przy wsparciu anestezjologów z Klinicznego Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii. Kardiochirurgów - dr n. med. Krzysztofa Jagusia i dr n. med. Adama Stadnika wspierał proktor, czyli doświadczony operator szkolący.
- Pacjentka z izolowaną wadą zastawki mitralnej zgłosiła się w styczniu do Poradni Kardiochirurgicznej SPSK Nr 4 w Lublinie. Podczas konsultacji ze mną prosiła o szybką rehabilitację po zabiegu, gdyż opiekuje się chorym członkiem rodziny. Nie każdy pacjent może zostać zoperowany z minidostępu, pacjentka jednak spełniała założone kryteria. Do operacji była przygotowywana kilka tygodni. Obecnie trudno jest powiedzieć, kiedy powróci do pełnej sprawności. Przewidujemy jednak, że jej rehabilitacja zostanie skrócona przynajmniej o połowę. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, opuści szpital po tygodniu – mówi dr n. med. Adam Stadnik, lekarz operujący z Klinicznego Oddziału Kardiochirurgii SPSK Nr 4 w Lublinie.
- Naprawa zastawki mitralnej w sposób klasyczny to zabieg przeprowadzany przez nas standardowo. Wykonywany z minitorakotomii jest nieco trudniejszy, dlatego musieliśmy odpowiednio przygotować się do operacji. W tym celu braliśmy udział w szkoleniach, m.in. w ośrodku kardiochirurgicznym w Rzeszowie, w którym zabiegów tego typu przeprowadza się najwięcej w Polsce. Skorzystaliśmy też z pomocy doświadczonego kardiochirurga z Warszawy, dzięki czemu podczas operacji czuliśmy się pewnie – mówi dr n. med. Krzysztof Jaguś, lekarz operujący z Klinicznego Oddziału Kardiochirurgii SPSK Nr 4 w Lublinie.
Obecnie 70-letnia pacjentka jest w stanie stabilnym. Zabieg przebiegł bez powikłań.
Naprawa niedomykalności zastawki mitralnej
Niedomykalność zastawki mitralnej jest wadą, która występuje coraz częściej, zarówno u kobiet, jak i mężczyzn, a częstość jej występowania wzrasta wraz z wiekiem. Charakteryzuje się wstecznym przepływem krwi z lewej komory do lewego przedsionka. W rezultacie wzrasta ciśnienie w lewym przedsionku, co skutkuje jego poszerzeniem i zaburzeniami rytmu skurczów, czyli migotaniem.
- Ośrodków wykonujących operacje małoinwazyjne z minitorakotomii bocznej do niedawna nawet w Europie było niewiele. W Polsce od zeszłego roku, kiedy w systemie Narodowego Funduszu Zdrowia operacje małoinwazyjne wad zastawkowych znalazły uznanie, zauważalne jest zwiększone zainteresowanie tego typu zabiegami ośrodków i ich specjalistów, którzy chcą się rozwijać i iść za postępem. Wykonanie operacji małoinwazyjnych generuje dla ośrodków wyższe koszty niż w przypadku standardowych operacji, ale jednocześnie jest bardzo opłacalne dla systemu ochrony zdrowia, gdyż wiąże się z krótszym okresem rehabilitacji i szybszym powrotem pacjenta do pełnej sprawności ruchowej, do życia w społeczeństwie – zaznacza dr n. med. Przemysław Szałański, kardiochirurg, który jako proktor nadzorował operację w SPSK Nr 4 w Lublinie.
Specjalista przez wiele lat był związany z Wojskowym Instytutem Medycznym w Warszawie, gdzie przeprowadzał operacje z minidostępu. Zaznacza, że zainteresowanie kardiochirurgią małoinwazyjną zawdzięcza wybitnym postaciom polskiej kardiochirurgii - prof. dr hab.n.med. Stanisławowi Wosiowi oraz prof. nadzw. dr hab. n. med. Piotrowi Hendzelowi. Obecnie dr n. med. Przemysław Szałański związany jest z Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalem im. dr. Wł. Biegańskiego w Łodzi.
- Dla pacjentów bardzo ważna jest kwestia psychiczna. Wiele osób, z którymi rozmawiam przed operacją obawia się obszernego przecięcia mostka i powstałej w jego wyniku rany. W momencie, gdy proponuję operację małoinwazyjną, pacjenci wiedzą, że chodzi o niewielkie cięcie i zmieniają nastawienie, przestają się bać - mówi dr n. med. Przemysław Szałański.
Istotny jest też efekt kosmetyczny. Powstała blizna po niewielkim cięciu z boku jest znacznie mniej widoczna niż blizna po przecięciu całego mostka.
Od chorych, którzy chcą skorzystać z operacji małoinwazyjnych wykonywanych w Klinicznym Oddziale Kardiochirurgii SPSK Nr 4 w Lublinie wymagane jest skierowanie od lekarza specjalisty. Można je uzyskać m.in. podczas konsultacji w Poradni Kardiochirurgicznej funkcjonującej w SPSK Nr 4 w Lublinie.
Komentarze