W sylwestrowe popołudnie operacyjni z 2. komisariatu ustalili, że poszukiwany 30-latek przebywa w jednym z mieszkań przy ulicy Dożynkowej w Lublinie. Gdy funkcjonariusze podjęli próbę wejścia do lokalu mężczyzna oświadczył, że ma granaty, które zdetonuje, jeśli policjanci wejdą do mieszkania. Konieczna była ewakuacja 34 osób. Na miejscu pojawili się negocjatorzy i kontrterroryści.
Po rozmowach z 30-latkiem i dokładnej ocenie sytuacji policjanci zdecydowali się wejść siłowo do mieszkania. Wewnątrz zatrzymali poszukiwanego. Podczas sprawdzania lokalu okazało się, że nie było w mieszkaniu żadnych granatów.
Mieszkaniec Lublina trafił do policyjnej celi. Dzisiaj usłyszy zarzuty w tej sprawie. Odpowie za zmuszanie groźbą funkcjonariuszy publicznych do zaniechania prawnych czynności służbowych. Mężczyzna trafi do zakładu karnego, gdzie ma do odbycia zaległą karę blisko 2 lat więzienia. Dodatkowo grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
nadkomisarz Kamil Gołębiowski
Komentarze