Dotychczas udało nam się uratować 10 obiektów, które nie miały prawa istnieć – miały przygody z pożarami, były przygotowane do wyburzenia, porastały drzewami. Są to między innymi: Pałac i Folwark Łochów, Zamek Biskupi Janów Podlaski, Fabryka Papierosów (Tobaco Park) w Łodzi, Cukrownia Żnin, Dwór Uphagena w Gdańsku. Obiekty dostały drugie życie, wiele nagród, służą i mają olbrzymi wpływ na budowanie tożsamości i rozwój lokalnych społeczności. Pamiętajmy, że „bez korzeni nie ma skrzydeł” (Bert Hellinger). Każdy obiekt daje pracę średnio 200 osobom.
Mamy zakupionych, w przygotowaniu do rewitalizacji kolejnych kilkanaście zabytków, których nikt nie chce, które skazane były na niebyt. Wśród nich są między innymi: Elektrociepłownia Szombierki Bytom, Królewska Fabryka Papieru w Konstancinie-Jeziornie, ale też Stara Olejarnia w Szczecinie, Młyn Szancera w Tarnowie, Dwór w Krzesku, Forty w Poznaniu i Warszawie, Garnizon w Białymstoku. Prawie codziennie wpływają do nas prośby, aby ratować kolejne zabytki. Takich opuszczonych obiektów są tysiące. Nikt ich nie chce.
Doprowadziliśmy w Polsce do stanu, że tracimy bezpowrotnie naszą historię, dziedzictwo, szansę na rozwój miejscowości, na zbudowanie wspólnoty wokół zabytku, utrzymania ciągłości tradycji, poczucia bezpieczeństwa! Jak wszystko podpalimy, zburzymy, obiekty przejmie przyroda, być może dotrze do nas, co straciliśmy, ale będzie za późno.
Postępowanie administracyjne, aby doprowadzić do pozwolenia na budowę, trwa najkrócej 5 lat, zwykle 10 albo najczęściej w nieskończoność. Nie można szybciej, jest luka legislacyjna. Zabytek w każdym roku ulega szybkiej degradacji.
Procedury w procesie budowlanym przy rewitalizacji to najczęściej zmiana studium (wcześniej zwykle przemysł, składy), zmiana planu, decyzje środowiskowe, decyzje o remediacji (usunięcie zanieczyszczeń z gruntu), decyzje konserwatorskie, warunki przyłączeniowe, odstępstwa od warunków technicznych, sprzeczne interpretacje prawa, protesty sąsiedzkie i stowarzyszeń, układy i grupy interesów. Droga przez mękę, walenie głową w mur. I tak systemowo tracimy zabytki, a Państwo zachowuje się obojętnie. To jest choroba systemu. Państwo i jego organy są opresyjne, są wrogiem wobec inwestora.
A przecież jeszcze 130 lat temu wystarczył 1 rok na projekt, zbudowanie, wyposażenie w technologię i uruchomienie olbrzymiej Cukrowni w Żninie.
Cytuję: „15 lipca 1893 roku z inicjatywy miejscowych ziemian Polaków i Niemców, została podjęta uchwała o budowie cukrowni. Budowę budynków zakładowych oraz instalacja maszyn została zakończona zgodnie z planem w przeciągu niecałego roku. 15 października 1894 roku rozpoczęto pierwszą kampanię cukrowniczą, przerabiając w ciągu 94 dób 480 500 q buraków”.
Mam 72 lata, nie wiem, czy po moim odejściu Arche jeszcze będzie w stanie rewitalizować zabytki, ale dopóki mam trochę zdrowia i siły, nigdy nie zgodzę się na systemowe tracenie zabytków. Przez to, że system jest patologiczny, tym bardziej zrobię wszystko, aby jeszcze kilka obiektów uratować.
Nie mogę czekać bezczynnie. Przygotowujemy projekt ustawy, którego celem jest stworzenie kompleksowych warunków do szybkiego ratowania zabytków.
W tym miejscu chciałbym podziękować naszym inwestorom w Systemie Arche®, którzy nam zaufali, którzy wyznają podobne wartości. Mam nadzieję, że dzięki Wam, Waszym funduszom, wbrew wszelkim przeszkodom damy nowe życie kolejnym zabytkom.
Czuję też wsparcie i duże zainteresowanie od lokalnych społeczności. To jest Wasze, historia Waszych rodziców i dziadków, ale też dla tych, co będą po nas, dlatego nie może być przeszkód, których byśmy nie pokonali. Łączą nas zabytki.
Władysław Grochowski
Grupa ARCHE
Komentarze