Spotkanie w Elblągu od początku przebiegało pod dyktando gospodarzy. Widać było taktykę na utrzymanie wyniku z pierwszego spotkania. Motor więc atakował wszystkimi siłami. Po akcji skrzydłem Michota podał do Drozda i szanse na awans na nowo odżyły. Motor objął prowadzenie. Niestety nie na długo. Olimpia zmieniła taktykę i zaczęła grać wysoko pressingiem. Po kilku minutach na tablicy widniał już remis. Olimpia znowu cofnęła się do gry z kontrataku. Murowanie bramki to nie styl, który odpowiada piłkarzom Tomasza Złomańczuka. Wychodząc wysoko do ataku popełnili błąd w obronie. Damian Falisiewicz przepuścił Kołosowa, a ten długim strzałem pokonał Pawła Sochę, grzebiąc tym samym szanse Motoru na awans.
Pozostaje smutek i żal, że po świetnym sezonie Motorowi nie udało się postawić kropki nad „i”. Jako jedyna drużyna w letniej rundzie, Motor do ostatniego spotkania pozostał niepokonany. Świetna gra i bezapelacyjnie zdobyte mistrzostwo III ligi w grupie lubelsko – podkarpackiej, musiało odbić się słabszą dyspozycją dnia. Szkoda, że przypadła ona na mecze barażowe. Warto dodać, że przepisy PZPN od nowego sezonu będą już premiować pierwszą drużynę z tabeli awansem do wyższej klasy rozgrywkowej. Jeden z najlepszych sezonów w najnowszej historii drużyny z Al. Zygmuntowskich pozostawia niedosyt. Po takiej grze jaką Motor prezentował, awans powinien być formalnością i nagrodą za wspaniałą walkę. Cóż tak się nie stało. Ale kibice nie załamują rąk – są z drużyną na dobre i na złe. Stare powiedzenie mówi: „do trzech razy sztuka”...więc jeśli Motor w przyszłym sezonie będzie po raz trzeci pukał do bram drugiej ligi i będzie grał z taką klasą i determinacją jak w tym, osiągnie swój cel. Jedno jest pewne: w sezonie 2015/2016 lubelska drużyna dostarczyła kibicom wspaniałych wrażeń. I za to jej dziękujemy.
Komentarze