Zamknięto Muzeum 24 Pułku Ułanów w Kraśniku

Sprawa losów Muzeum 24 Pułku Ułanów budzi coraz większy niepokój mieszkańców miasta oraz władz powiatu kraśnickiego. Starosta Andrzej Maj przekazał swoje stanowisko w tej sprawie przedstawicielom Urzędu Marszałkowskiego oraz dyrekcji Muzeum Lubelskiego. Powiat kraśnicki jako jedyny lokalny samorząd od lat wspiera finansowo działalność Muzeum Regionalnego, przekazując palcówce coroczne dotacje. Przekazał także swoją nieruchomość na główną siedzibę placówki (Muzeum 24 Pułku Ułanów mieści się w innym budynku).
Muzeum 24 Pułku Ułanów zostało tymczasowo zamknięte, a dyrekcja Muzeum Lubelskiego twierdzi, że jego siedziba wymaga generalnego remontu, którego koszt to 2 mln zł. – Budynek jest w fatalnym stanie technicznym. Nie spełnia żadnych norm i stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa osób i zbiorów. W związku z tym, że zbliża się święto 24 Pułku Ułanów zwróciłam się do burmistrza Kraśnika z prośbą o wskazanie miejsca gdzie można byłoby utworzyć izbę pamięci, w której urządzilibyśmy stałą wystawę muzealiów - wyjaśnia na łamach Dziennika Wschodniego dyrektor lubelskiej placówki dr Katarzyna Mieczkowska-Czerniak.
Starosta Andrzej Maj: - O niepokojącej perspektywie przeniesienia pamiątek i zbiorów pułkowych, w związku ze stanem technicznym budynku, nie zostaliśmy poinformowani przez lubelskie Muzeum. Przypomnę, że kraśnicki sanepid zalecił jedynie, i to dwa lata temu, pomalowanie ścian i doprowadzenie sufitu do odpowiedniego stanu sanitarno-higienicznego. Nie wyobrażam sobie, aby takich problemów nie dało się rozwiązać przed tegorocznym Świętem Pułkowym, które odbędzie się dokładnie za dwa miesiące. Nie wyobrażam też sobie, aby muzealne zbiory opuściły Kraśnik. To głównie pamiątki przekazane przez rodziny ułanów, które miały tu w Kraśniku pozostać na stałe. 
W tej sprawie starosta skierował pismo do dyrektor Katarzyny Mieczkowskiej-Czerniak i poprosił o interwencję radnego Sejmiku WL Marka Kosa. Andrzej Maj przekazał też swoje krytyczne uwagi przedstawicielom Urzędu Marszałkowskiego. - Mam nadzieję, że sprawa znajdzie swój szczęśliwy finał - podkreśla starosta kraśnicki.