Działaczy partii rządzącej dopadła amnezja. Można mówić też o politycznej schizofrenii. Półprawdy, mijanie się z prawdą, cały arsenał takich zagrań działacze partii Kaczyńskiego zaprezentowali w trakcie obrony Ryszarda Czarneckiego, kiedyś dumnie noszącego krawat Samoobrony, a dzisiaj paradującego w barwach PiS. Czarnecki zapewniał, że nie interesują stanowiska i zaszczyty, że liczy się Polska. Tymczasem na kilka dni przed głosowaniem w sprawie odwołania ze stanowiska wice przewodniczącego Parlamentu Europejskiego słał maile, roznosił ulotki w swojej obronie. A kiedy już został odwołany, podnosił zarzut nieważności tego aktu. Powodem miały być głosy "wstrzymujące się". Tych nie brano pod uwagę. Warto dodać o czym politycy PiS milczą, że głosy "wstrzymujące się" nie były brane także pod uwagę podczas wyboru wiceprzewodniczących. Więc nikt żadnych procedur nie złamał i regulaminów nie naciągał.
Schizofrenia polityczna, czy podwójne standardy.
Kiedy działacze PiS w 2014 roku alarmowali w Brukseli, że demokracja w Polsce jest zagrożona, że wybory zostały sfałszowane, to była to troska o losy Polski. Dzisiaj kiedy politycy opozycji mówią w Parlamencie Europejskim o łamaniu Konstytucji i zamachu na władzę sądowniczą, to jest to Targowica. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - mówi europoseł PSL Krzysztof Hetman
- 12.02.2018 18:33 (aktualizacja 20.08.2023 21:20)
Reklama
Komentarze