Od początku spotkania obydwie drużyny rozpoczęły z przytupem mecz o pierwsze punkty w tym roku. Już w 3 minucie pierwszy strzał w spotkaniu oddał Patryk Szymala. Jego uderzenie, jednak minęło bramkę strzeżoną przez Adriana Olszewskiego. Po dobrych pierwszych minutach meczu tempo spadło. Motor swoich szans na zdobycie gola szukał na lewej stronie boiska gdzie bardzo aktywni byli Grzegorz Bonin, jak i Tomasz Brzyski. Orlęta natomiast skupiły się na organizacji gry w defensywie i wyprowadzeniu szybkiego kontrataku. W 18 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Kamila Poźniaka bliski zapisania się na listę strzelców był Kamil Pajnowski, ale jego strzał głową poszybował nad poprzeczką. Chwilę później groźnie lewą nogą uderzał Grzegorz Bonin, jednak nie trafił w światło bramki. W 30′- swoją groźną sytuację miały Orlęta. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Bartosza Ciborowskiego do piłki doszedł Arkadiusz Kot, ale trafił wprost w dobrze ustawionego Adriana Olszewskiego. Tuż przed przerwą ku uciesze kibiców zespół gospodarzy przeprowadził akcję bramkową. Dośrodkowanie z prawej strony Tomasza Brzyskiego trafiło do Michała Gałeckiego, który umieścił piłkę w siatce.
Po przerwie goście rozjuszeni straconą bramką w ostatnim fragmencie pierwszej połowy rozpoczęli od ataków. W 49 minucie po rzucie rożnym po raz kolejny dobrze w polu karnym odnalazł się Arkadiusz Kot, ale jego strzał głową poszybował nad poprzeczką. Dwie minuty później Konrad Nowak zagrał świetną piłkę w pole karne do Tomasza Brzyskiego, który uderzeniem nożycami nie trafił w bramkę. Kibice próbę byłego zawodnika m.in. Ruchu Chorzów i Legii Warszawa nagrodzili gromkimi brawami. W 57′- Maciej Wojczuk oddał cudowny strzał zza pola karnego, po którym futbolówka odbiła się od poprzeczki, a następnie była blisko linii bramkowej. Sędzia spotkania Grzegorz Jabłoński gola, jednak nie widział i nakazał gra
dalej. Po godzinie gry na boisku w miejsce Mateusza Majewskiego pojawił się Michał Paluch. W 70 minucie Motor strzelił drugiego gola. Podopieczni Roberta Góralczyka wyprowadzili szybką kontrę, a świetne dośrodkowanie wprowadzonego Palucha wykorzystał Grzegorz Bonin. W 81′- Motor ustalił wynik spotkania na 3:0. Na listę strzelców szósty raz w sezonie wpisał się Konrad Nowak. Do końca meczu gospodarze mogli zdoby
jeszcze jednego gola, ale zarówno Tomasz Brzyski, jak i Michał Paluch nie zdołali skierowa
piłki do siatki.
W najbliższą sobotę Motor Lublin o godzinie 17:00 na Arenie Lublin podejmie Avię Świdnik. Natomiast Orlęta Radzyń Podlaski zagrają na wyjeździe z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.
POWIEDZIELI NA KONFERENCJI
Rafał Borysiuk (Orlęta)
– Przede wszystkim gratulacje za zwycięstwo i zdobycie trzech punktów. Motor zasłużenie wygrał to spotkanie, ale moim zdaniem wynik jednak jest trochę za wysoki. Wiadomo, że piłka to gra błędów, ale my popełnialiśmy w Lublinie naprawdę szkolne błędy, które nie powinny na tym poziomie się przydarzyć. Przy dwóch sytuacjach kiepsko zachował się nasz bramkarz. Ja z Krzyśkiem Stężałą grałem dziesięć lat i dziesiątki meczów nam w tym czasie wybronił. I pewnie jeszcze nie jeden wybroni. Tym razem przydarzył mu się jednak słabszy dzień i Krzysio zdaje sobie z tego sprawę. Na pewno punktem zwrotnym była bramka do szatni, którą straciliśmy. Uważam, że graliśmy bardzo poprawnie, byliśmy zdyscyplinowani. Nie dopuszczaliśmy Motoru do żadnych sytuacji. Jeden strzał groźny Grześka Bonina i to by było na tyle. Potem tracimy bramkę do szatni, która podłamała drużynę. Dwadzieścia minut po przerwie też graliśmy dobry mecz. Szkoda, bo uważam też, że była bramka na 1:1. Jeżeli sam bramkarz gospodarzy sam mówi, że był gol, to pewnie tak było, zobaczymy to jeszcze na wideo. Pewnie mecz ułożyłby się inaczej. Sędzia nie mógł tego widzieć, bo był na 20 metrze, więc nie mógł tego zauważyć. Sam jestem ciekawy tej sytuacji, bo przy 1:1 grałoby się nam łatwiej, a Motor byłby pod większą presją. Głowy jednak do góry, my mamy inne cele niż Motor. Walczymy w każdym meczu o zwycięstwo i jak najwyższe miejsce. Mieliśmy dziesięciu młodzieżowców w kadrze i w tym kierunku zmierzamy. Za tydzień jest kolejny mecz, równie ważny. Mam nadzieję, że jestem tu ostatni raz, życzę Motorowi awansu, żeby piłka lubelska szła do góry. Wszystkiego dobrego.
Robert Góralczyk (Motor)
– Piękny stadion, świetna murawa, jak na ten czas to ewenement, jak na nasze realia. Duża rzesza kibiców, a do tego świetny doping i wynik 3:0. Co tu więcej mówić. Na pewno bardzo istotna była bramka na 1:0. Wierzę, że dzisiaj naszymi atutami stały się dobra dyspozycja fizyczna do końca i zmiany, które wprowadziły dużo polotu. Nie chcę rozpatrywać sytuacji, o których mówił trener. Tak to jest, że te pojedyncze sytuacje decydują o obliczach meczu. Dzisiaj wszystko potoczyło się po naszej myśli, ale myślimy także o tych kilkunastu meczach, które jeszcze nas czekają, zwłaszcza o tym najbliższym z Avią. Transfery? To były przemyślane ruchy. W dużym procencie, w tym meczu nowi zawodnicy potwierdzili, że będą wzmocnieniem nie tylko rywalizacji, ale i siły naszego zespołu. Na początkach meczów nie jest łatwo, bo każdy rywal jest zdeterminowany, zwłaszcza na Arenie, co mnie nie dziwi, bo takich miejsc na tym poziomie rozgrywek już nie ma. Dzisiaj tak to wyglądało, że dominowaliśmy wraz z upływem czasu i miejmy nadzieję, że tak będzie także w kolejnych spotkaniach. W poprzedniej rundzie Konrad Nowak był najczęściej naszą dziewiątką. Tym razem grał z boku, ale i tak strzelił bramkę. Liczymy, że nie ostatnią. Oby tak samo było w następnym tygodniu.
Motor Lublin − Orlęta Radzyń Podlaski 3:0 (0:0)
Bramki: Michał Gałecki 45′, Grzegorz Bonin 70′, Konrad Nowak 81′
Motor: Olszewski − Pajnowski, Ranko, Waleńcik, Cichocki (80′ Michota) – Brzyski, Gałecki, Poźniak (76′ Sz. Kamiński), Nowak (84′ Pożak) – Bonin (86′ Rak), M. Majewski (60′ Paluch).
Orlęta: Stężała − Szymala, Kursa, Kiczuk, Ciborowski – Zaręba (60′ Ilczuk), Korolczuk (70′ Panufnik), Kot, Gałązka – Rycaj (73′ Barciak), Wojczuk.
Żółta kartka: Mateusz Majewski
Widzów: 3281
Sędziował: Grzegorz Jabłoński (Kraków).
Tekst: Paweł Wróbel
Komentarze