Świetnie w sobotnie spotkanie mogli wejść zawodnicy Motoru. Już w trzeciej minucie w kapitalnej sytuacji znalazł się Kamil Pajnowski, ale jego uderzenie na rzut rożny odbił Adrian Wójcicki. Po cornerze w wykonaniu piłkarzy z Lublina strzał głową Bartosza Waleńcika trafił w poprzeczkę. Od pierwszych minut podopieczni Roberta Góralczyka starali się narzucić Avii swój styl gry. W 8′- tym razem rzut rożny miała Avia Świdnik. Dośrodkowanie Wojciecha Białka pewnie wyłapał Adrian Olszewski. W 21 minucie Motor dopiął swego i strzelił gola na 1:0. Z prawej strony Konrad Nowak zagrał do Michała Palucha, który z bliskiej odległości skierował piłkę do siatki. Pięć minut po strzeleniu bramki gospodarze domagali się jedenastki. Sędzia Karol Iwanowicz nie dał się, jednak nabrać i ukarał Kamila Pajnowskiego żółtą kartką. Po zdobyciu gola Motor starał się długo utrzymywać piłkę, a Avia była zepchnięta do defensywy. W 40′- po podaniu Tomasza Brzyskiego do Michała Palucha na rzut rożny piłkę sparował Adrian Wójcicki. Do końca połowy wynik spotkania się nie zmienił, a zespół przyjezdnych nie stworzył sobie klarownej sytuacji do zdobycia gola.
Po przerwie w świetnej sytuacji znalazł się Kamil Poźniak, ale sędzia odgwizdał spalonego. W 49 minucie po faulu na Konrada Nowaka żółtą kartkę obejrzał Roman Mykytyn. Do rzutu wolnego podszedł Tomasz Brzyski, ale minimalnie nie trafił w bramkę. Z upływem czasu coraz groźniej zaczęło się robić coraz groźniej w polu karnym Motoru. W 57′- centymetrów zabrakło Sebastianowi Dziedzicowi, żeby przejąć piłkę. Chwilę później, po rzucie rożnym jeden z zawodników Avii główkował minimalnie nad poprzeczką. W 63 minucie mogło być 2:0 dla zespołu z Lublina. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Tomasza Brzyskiego bliski skierowania piłki do siatki był Kamil Pajnowski. Niedługo później czujność bramkarza z Lublina sprawdził Krystian Mroczek, ale jego strzał obronił Adrian Olszewski. W 71 minucie wprowadzony na boisko Mateusz Majewski dograł do Kamila Poźniaka, po którego strzale kapitalną interwencją popisał się Adrian Wójcicki. Piłkarze Avii do końca walczyli o zdobycie bramki na wagę jednego punktu. Sędzia spotkania Karol Iwanowicz do drugiej części spotkania doliczył trzy minuty, ale wynik się nie zmienił i to gospodarze mogli cieszyć się z wywalczenia trzech „oczek". Po tym zwycięstwie Motor Lublin zajmuje czwarte miejsce w tabeli, a Avia dziewiątą pozycję.
W następnej kolejce Motor Lublin zagra na wyjeździe z Sołą Oświęcim. Natomiast Avia Świdnik podejmie na własnym terenie KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski.
POWIEDZIELI NA KONFERENCJI
Tomasz Bednaruk (trener Avii):
Chciałbym pogratulować trenerowi Motoru zwycięstwa. Uważam, że gospodarze musieli się mocno napracować, żeby zdobyć trzy punkty. Powiem szczerze, że mamy lekki niedosyt, bo mieliśmy plan na to spotkanie i realizowaliśmy go nawet przy niekorzystnym wyniku. Byliśmy groźni i byliśmy w grze. Trochę żałujemy, że nasze ostatnie podania były niedokładne lub podejmowaliśmy złe boiskowe decyzje. Niektóre nasze akcje kończyły się za szybko, a zapowiadały się dosyć ciekawie. Straciliśmy bramkę po momencie dekoncentracji i gapiostwa. Na tym poziomie nie powinno się tracić takich goli i mam o to duże pretensje do zawodników. Ta bramka bolała, bo mocno pracowaliśmy w tym spotkaniu. Cóż, od poniedziałku zaczniemy pracę przed kolejnym meczem i przygotujemy się do niego należycie. Dużo rzeczy jest do poprawy, ale postaramy się w kolejnym meczu zagrać za trzy punkty.
Robert Góralczyk (trener Motoru):
Tak, jak to najczęściej bywa w trzecioligowych spotkaniach, a przynajmniej tutaj na Arenie, każdy mecz wymaga ogromu sił i zaangażowania. Dlatego zgadzam się z trenerem, że zarówno my, jak i świdniczanie włożyliśmy w te zawody mnóstwo sił. W naszym przypadku też często zawodziło może nawet nie ostatnie podanie, ale takie, które otwierało grę. Strzeliliśmy bramkę i być może gdyby udało się wykorzystać którąś z kolejnych sytuacji, to ten mecz wyglądałby trochę inaczej. W ostatnich 20 minutach Avia z ogromną determinacją i pomysłem dążyła do odwrócenia losów tego spotkania. Potrafiliśmy to jednak udźwignąć i można powiedzieć, że nie dopuściliśmy do stuprocentowej sytuacji dla przeciwników. Być może — tak jak powiedział trener — zawodziło u nich ostatnie podanie lub my potrafiliśmy, tak temu przeciwdziałać. Cieszymy się z wygranej. Jesteśmy po drugim meczu, przed nami 15 kolejnych. Nie myślimy o dalszych meczach, najważniejsze jest najbliższe wyjazdowe spotkanie z Sołą Oświęcim. Zaczynamy o nim myśleć, bo wiadomo, że musimy gromadzić punkty, by zbliżały nas one do naszego celu, który jest oczywisty.
Tomasz Bednaruk (trener Avii):
Chciałbym pogratulować trenerowi Motoru zwycięstwa. Uważam, że gospodarze musieli się mocno napracować, żeby zdobyć trzy punkty. Powiem szczerze, że mamy lekki niedosyt, bo mieliśmy plan na to spotkanie i realizowaliśmy go nawet przy niekorzystnym wyniku. Byliśmy groźni i byliśmy w grze. Trochę żałujemy, że nasze ostatnie podania były niedokładne lub podejmowaliśmy złe boiskowe decyzje. Niektóre nasze akcje kończyły się za szybko, a zapowiadały się dosyć ciekawie. Straciliśmy bramkę po momencie dekoncentracji i gapiostwa. Na tym poziomie nie powinno się tracić takich goli i mam o to duże pretensje do zawodników. Ta bramka bolała, bo mocno pracowaliśmy w tym spotkaniu. Cóż, od poniedziałku zaczniemy pracę przed kolejnym meczem i przygotujemy się do niego należycie. Dużo rzeczy jest do poprawy, ale postaramy się w kolejnym meczu zagrać za trzy punkty.
Motor Lublin – Avia Świdnik 1:0 (1:0)
Bramka: Michał Paluch 22′
Motor: Olszewski − Cichocki, Waleńcik, Ranko, Pajnowski – Nowak (83′ Michota), Poźniak (77′ Sz. Kamiński), Gałecki, Bonin (90+1′ Pożak), Brzyski – Paluch (67′ M. Majewski).
Avia: Wójcicki – Kuliga, Dwórzyński, Mykytyn, Lusiusz (73′ Głaz) – Maluga (87′ Koczon), Mroczek, Wójcik (90+1′ Jaśkiewicz), Orzędowski, Dziedzic – Białek (77′ Prędota).
Żółte kartki: Kamil Pajnowski, Grzegorz Bonin – Przemysław Dwórzyński, Roman Mykytyn, Dawid Kuliga, Sebastian Orzędowski, Krzysztof Jaśkiewicz
Widzów: 3952
Sędziował: Karol Iwanowicz (Lublin).
Tekst Paweł Wróbel
Komentarze