Do zakończenia niezwykle udanego sezonu przez Padwę zostały dwa mecze. Jako beniaminka satysfakcjonuje Was szóste miejsce w tabeli?
Jako beniaminka to miejsce powinno nas satysfakcjonować. My chcemy jednak wygrać dwa ostatnie spotkania i wskoczyć jedno miejsce lub dwa wyżej.
W ostatniej kolejce ulegliście 32:23 z AZS AWF Biała Podlaska. Wasza porażka to był wypadek przy pracy?
Sama porażka z AZS AWF na ich terenie to nie był wypadek przy pracy. To bardzo poukładany zespół, z którym w tym sezonie nikt nie wygrał na ich terenie. My natomiast nie możemy spojrzeć w lustro i uczciwie powiedzieć, że przegraliśmy, ale po dobrym meczu. To nie był nasz dzień. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie zrewanżujemy się drużynie z Białej Podlaskiej.
Waszym kolejnym rywalem będzie SPR ROKiS Radzymin. Co wiecie o swoim kolejnym przeciwniku?
Drużyna z Radzymina jest zespołem, który nie ma już nic do stracenia. Nasz kolejny rywal chce się pokazać z jak najlepszej strony. Swoją postawą pokazują, że nie można ich lekceważyć. Fajne jest to, że skutecznie promują swoje miasto za pośrednictwem klubu. Prawdopodobnie nie uda im się utrzymać w I lidze, ale mimo wszystko stworzyli fajny ośrodek piłki ręcznej, który jest dobrą alternatywą dla rozwoju szczypiornistów ze stolicy.
Nie tak dawno zremisowaliście z SPR PWSZ Tarnów, który jest liderem I ligi. Był to Wasz najlepszy mecz w tym sezonie?
Myślę, że oprócz meczu z Chrzanowem u siebie był to jeden z naszych najlepszych meczów w tym sezonie. Spotkanie to pokazało, jak duży potencjał drzemie w zamojskim szczypiorniaku. Biorąc pod uwagę całokształt wydarzenia tego dnia w hali OSIR, to było widowisko na miarę Superligi. Bardzo dużych wpływ na to miała atmosfera zgotowana przez naszych kibiców.
Trzeba przyznać, że nie możecie narzekać na wsparcie fanów podczas spotkań u siebie oraz na wyjazdach…
Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, co dzieje się w Zamościu na meczach Padwy. Dla nas spotkanie u siebie to święto. Cieszymy się, że udaje nam się zarażać coraz większą rzeszą ludzi miłością do tych emocji, które daje piłka ręczna. Jesteśmy zadowoleni, że dzięki temu spora grupa osób przychodzi nas dopingować, a my możemy wykorzystać ten fakt do zwrócenia uwagi na rzeczy istotne takie jak np. zbiórka pieniędzy dla potrzebujących. Trzy lata temu nikt by o tym nawet nie pomyślał. Mnóstwo osób zostawia swoje prywatne sprawy z boku i wspiera nas z trybun. Niektórzy na dzień meczu zamykają swoje prywatne biznesy i jadą w Polskę nas dopingować, a inni odkładają sprawy rodzinne i zdzierają gardła za Padwę! Niezwykle budujący jest fakt, że coraz więcej dzieci pojawia się na naszych meczach u siebie, a ostatnio nawet tych wyjazdowych. W dzisiejszych czasach kultywowanie zdrowego trybu życia, prawdziwych sportowych wartości, kulturalnego dopingu oraz poszanowania przeciwnika jest bardzo istotne. To wszystko sprawia, że dostajesz takiego kopa i wiesz, że warto to dalej robić i dawać z siebie wszystko. Jestem dumny, że mogę w tym wszystkim uczestniczyć.
W sezonie 2016/2017 zostałeś królem strzelców II ligi, a aktualnie zajmujesz dziesiąte miejsce w klasyfikacji strzelców I ligi mężczyzn. Zwracasz uwagę na takie wyróżnienia czy ważniejszy jest wynik zespołu?
Zdobycze indywidualne mnie nie interesują. Jestem tu po to, aby rozwijać piłkę ręczną w Zamościu. Daję z siebie wszystko na boisku, jak i poza nim. Liczy się zespół. Razem zdziałamy więcej niż w pojedynkę.
Wierzysz, że jako zawodnik Padwy Zamość możesz zagrać w PGNIG Superlidze?
Jasne, że tak! Tak samo, jak trzy lata temu wierzyłem, że zagram z drużyną z Zamościa w I lidze, a mało kto wtedy mógł tak przypuszczać. Teraz Padwa jest dużo większa, a w środowisku jest tylu ludzi dobrej woli, którzy bezinteresownie nas wspierają. Wspólnie jesteśmy w stanie reprezentować Zamość w skali całego kraju. Dajmy sobie jednak trochę czasu, żeby odpowiednio się do tego przygotować. Superliga to nie tylko poziom sportowy, ale rygorystyczne obwarowania prawno- finansowe. Wszystko przed nami!
Jakie jest Twoje sportowe marzenie?
Moim sportowym marzeniem jest na dobre Superliga w Zamościu.
Już niedługo Święta Wielkanocne. Jak zamierzasz spędzić ten czas?
Święta spędzę w rodzinnym gronie.
Oprócz gry w piłkę ręczną jesteś fizjoterapeutą w Level UP Fizjoterapia. Co doradziłbyś ludziom, którzy uprawiają sport, a nie chcą łapać urazów?
Na co dzień prowadzę placówkę fizjoterapeutyczną Level UP Fizjoterapia. Wraz z naszą ekipą terapeutów pomagamy pozbyć się bólu, czy wrócić do formy po kontuzjach. Trzeba być świadomym swojego ciała, jeśli się nie chce łapać urazów. Człowiek musi zdawać sobie sprawę ze swoich słabych punktów narządu ruchu, niwelować je i mądrze trenować. Ważna w tym wszystkim jest również odpowiednia regeneracja.
W środę reprezentacja Polski zagra w Gliwicach z Niemcami w ramach eliminacji do Euro 2020. Jakie Twoim zdaniem szansę mają Polacy w tym starciu?
Uważam, że o wygraną z Niemcami będzie niezwykle ciężko. Wierzę w duet trenerski Rombel- Szmal i myślę, że ich praca zaowocuje w najbliższej przyszłości.
Czego można Ci życzyć na nadchodzące miesiące?
Przede wszystkim zdrowia.
Komentarze