W ćwierćfinale PGNiG Superligi mężczyzn odpadliście z Gwardią Opole. Chyba nie taki był Wasz cel przed sezonem…
Na pewno nie taki był nasz cel, bo mierzyliśmy w medal. W sezonie się pogubiliśmy i być może zgubiła nas gdzieś pewność siebie. Zagraliśmy dużo meczów frustrujących i mam nadzieję, że w przyszłym sezonie odbijemy sobie ten medal.
Czego zabrakło, żeby pokonać Gwardię Opole?
Myślę, że poniekąd chłodnej głowy. Bramkarz Gwardii w pierwszym i drugim meczu miał ponad dziesięć obron i wybronił dużo sytuacji sam na sam. My gotowaliśmy się za szybko.
Możecie wyciągnąć jakieś pozytywy z zakończonego sezonu?
Pozytywów za dużo nie ma. Na pewno musimy skupić się na negatywach i wynieść z nich lekcje. Mam nadzieję, że ten sezon nas czego nauczy i będziemy w przyszłych rozgrywkach mocniejsi.
Twoim zdaniem w przerwie między sezonami czeka Was rewolucja kadrowa?
Ciężko mi powiedzieć, bo to już zależy od prezesa.
Z Vive Kielce zdobyłeś dwa razy mistrzostwo i cztery Puchary Polski. Któryś z tych sukcesów smakował wyjątkowo?
Na pewno pierwszy medal smakował wyjątkowo. Wygraliśmy 3:2 w play-offach z Wisłą. Jechaliśmy do Płocka po przegranej w drugim spotkaniu. Tam wszyscy już świętowali tytuł, ale pokonaliśmy ich i u siebie przypieczętowaliśmy mistrzostwo. Nie zapomnę tego meczu i całej hali ubranej na żółto. Było to niesamowite przeżycie.
Od 2011 roku do 2017 występowałaś na boiskach we Francji. Jak wspominasz tamten okres?
Wspominam go bardzo pozytywnie. Liga francuska jest na najwyższym poziomie. Nie ma się do czego naprawdę przyczepić, a zawodnik ma wszystko, co jest mu potrzebne. Cieszę się, że mogłem grać sześć lat w tej lidze.
We Francji rozegrałeś 144 mecze i rzuciłeś 631 bramek. Jesteś zadowolony z tego, co tam udało Ci się osiągnąć?
Cieszę się, że udało mi się wykręcić takie liczby. Na pewno zawsze może być lepiej. Fajnie, że udało mi się odnaleźć w nowej lidze i pokazać z dobrej strony.
W kwalifikacjach do Mistrzostw Europy 2020 przegraliście dwukrotnie z Niemcami. Twoim zdaniem awans się oddalił czy na razie nie ma w Waszych szeregach zbędnej paniki?
Nie ma paniki. Mecz z Niemcami to było arcytrudne spotkanie. Nie udało nam się punktów zdobyć, ale czekają nas teraz dwa ważne mecze z Izraelem i Kosowem. Jeśli wygramy to mamy awans. Musimy te spotkania potraktować bardzo poważnie.
W kadrze wystąpiłeś w sześciu spotkaniach. Jakie to uczucie móc zagrać z orzełkiem na piersi?
Dla każdego sportowca występ z orzełkiem na piersi to coś wyjątkowego. Czuje się to dumą, śpiewając hymn i czuć ciarki na plecach. Mam nadzieję, że uda mi się rozegrać jeszcze trochę tych spotkań i poczuć jeszcze raz tę atmosferę.
Czujesz się jako zawodnik spełniony?
Nie. Chciałbym powalczyć w Puławach o coś więcej niż brąz. Zdobycie srebra jest moim celem w Azotach. Mam nadzieję, że to się uda.
Vive Kielce awansowało do Final Four Ligi Mistrzów. Co Twoim zdaniem na tym etapie rozgrywek może osiągnąć Twój były klub?
Nie ma tutaj faworyta. Każdy zespół ma po dwadzieścia pięć procent szans. Final Four rządzi się swoimi prawami, a w ostatnich latach było dużo niespodzianek. To są dwa dni i decydująca jest dyspozycja dnia. Myślę, że każda drużyna ma równe szanse.
Czego można Ci życzyć na nadchodzące miesiące?
Mam nadzieję, że dobrze się zregeneruję i wejdziemy udanie w sezon. Chciałbym, żeby przyszłe rozgrywki wyglądały, tak jak chcemy.
Komentarze