W ostatniej kolejce uległyście 0:1 z GKS-em Katowice, a na dodatek kilka zawodniczek doznało kontuzji. Możecie znaleźć jakieś pozytywy z tego spotkania?
Ciężko jest szukać pozytywów w przegranym przez naszą drużynę spotkaniu. Każda strata punktów boli. Na pewno wszystkie z nas zostawiły duży serca i zaangażowania. My do końca próbowałyśmy odrobić stratę bramki, jednak w tym przypadku nie udało się to.
W ostatnich dwóch spotkaniach odniosłyście dwie porażki. Jaki jest powód, że jesteście cieniem drużyny, która jeszcze nie tak dawno zdobywała Mistrzostwo Polski?
Nikt nie lubi przegrywać, a nasza drużyna w każdym meczu walczy o trzy punkty i tylko taki wynik nas satysfakcjonuje. Te zremisowane czy przegrane mecze już były i czasu nie cofniemy. Skupiamy się na każdym następnym spotkaniu. W trakcie trwania tej rundy co chwila ktoś nam odpada przez kontuzje, które są nieuniknione w tym sporcie. Mam nadzieję, że ten zły limit już wyczerpałyśmy i z meczu na mecz nasza gra, wzmocniona powracającymi zawodniczkami będzie wyglądała dużo lepiej.
W następnej kolejce podejmiecie w Świdniku AZS PWSZ Wałbrzych. Jak zapatrujecie się na to spotkanie i czy ma znaczenie to, że nie zagracie na własnym terenie?
Przed każdym meczem skupiamy się na swojej grze oraz założeniach. Do każdego przeciwnika podchodzimy z dużym respektem. Wałbrzych jest solidną drużyną, która do ostatniej minuty walczy. Nasze rywalki pokazały to w naszym ostatnim meczu, kiedy strzeliły bramkę wyrównującą w doliczonym czasie gry. My wiemy, co chcemy osiągnąć i postaramy się to pokazać w Świdniku. Czy będzie to dla nas szczęśliwe boisku, na którym się przełamiemy, okaże się po ostatnim gwizdku w niedzielę?
Po dwudziestu trzech kolejkach zajmujecie pierwsze miejsce w tabeli z takim samym dorobkiem punktowym jak Medyk Konin. Walka o mistrzostwo potrwa do ostatniej kolejki?
Nie możemy oglądać się za siebie i patrzeć w tabelę. Przewagę punktową nad Medykiem już straciłyśmy i teraz pozostaje nam tylko skupić się na własnej grze. Musimy to zrobić, zaczynając od meczu z Wałbrzychem, a kończąc z Medykiem w czerwcu. Każda kolejka jest dla nas ważnym etapem, który postaramy się zaliczyć na naszą korzyść, aby móc na koniec cieszyć się z tytułu.
Po ponad miesięcznej przerwie na ławkę trenerską wróci Piotr Mazurkiewicz. Wprowadziło to w Wasze szeregi trochę optymizmu przed walką o mistrzostwo?
Trener Mazurkiewicz od kilku dni pracuje ponownie z naszą drużyną i mam nadzieję, że doświadczenie trenera i obycie z zawodniczkami pomoże nam w walce o tytuł.
Jak wyglądały Twoje początki gry w piłkę nożną? Skąd wzięła się w Twoim życiu taka pasja?
Większość moich rówieśników grała w piłkę na podwórku i tak samo było ze mną. Na tamte czasy nie było takie dostępu do szkółek piłkarskich. Piłkę jako pierwszy pokazał mi mój dziadek. On zaprowadził mnie do klubu na pierwszy trening i dalej w miarę możliwości przyjeżdża na mecze.
Przez długi okres nic nie wskazywało na to, że zostaniesz bramkarką…
Tak to prawda. Zaczynałam grę od ataku, przechodząc w późniejszym czasie do obrony. W momencie, gdy w kadrze wojewódzkiej mój rocznik był najstarszy, zostałyśmy bez zawodniczki na pozycji bramkarki. Trenerzy postawili na mnie, czy na to dobrze to wyszło, nigdy się nie dowiem, ale nie żałuje, że zmieniłam swoją pozycję.
bramkarki. Ja nie żałuję, że zmieniłam swoją pozycję.
Czym oprócz gry w piłkę na co dzień zajmuje się Klaudia Kowalska?
Przerwałam etap nauki na pierwszym roku studiów magisterskich. Bardzo ciężko było mi dojeżdżać codziennie z Warszawy do Łęcznej na treningi. Postanowiłam skupić się tylko na jednej rzeczy, czyli w tym przypadku na piłce, aby być dobrze przygotowaną do gry.
Transfer zagranicę to Twoje sportowe marzenie czy masz jakieś inne?
Nie snuję marzeń w sporcie, bo w momencie, kiedy czegoś bardzo chce, zawsze coś pójdzie nie tak. Dlatego, jeśli już coś się wydarzy szczególnego tak jak zdobyte Mistrzostwo Polski w tamtym roku, pozytywnie mnie zaskakuje i nakręca do dalszej pracy.
Już niedługo finał Ligi Mistrzów pomiędzy Liverpoolem, a Tottenhamem. Kto jest Twoim faworytem do wygrania tych rozgrywek?
W finale spotkają się dwa bardzo dobre zespoły z charakterem. Ja cieszyłabym się z wygranej Liverpoolu.
Czego można Wam życzyć w walce o tytuł?
Przede wszystkim dużo zdrowia!
Dogrywka:
1: Idol z dzieciństwa : Iker Casillas
2:Ulubiony sportowiec: Michał Kubiak
3.Ulubiony napój: woda z cytryną
4.Ulubiona potrawa: spaghetti carbonara
5.Ulubiony film: Harry Potter
6.Ulubiony klub: Manchester United
7.Ulubiona książka: nie mam wybranej, ale bardzo lubię czytać kryminały
8.Wolny czas najczęściej spędzam: z przyjaciółmi
9.Ulubiony rodzaj muzyki: tez nie mam konkretnego, co mi się spodoba ląduje u mnie w telefonie
10. Ulubione miejsce na Ziemi: Zamość
Komentarze