W piątek pierwsze podium przyniósł konkurs rzutu młotem kobiet, w którym oglądaliśmy dwie zawodniczki z Lublina: Aleksandrę Osiak oraz Aleksandrę Szpetmańską. Osiak do Białej Podlaskiej pojechała z drugim wynikiem tabel U23. Była zatem kandydatką do podium i ze swojej roli znakomicie się wywiązała. Podopieczna trenera Roberta Kozłowskiego z rezultatem 51.77 metra zdobyła srebro! Druga z lublinianek zajęłą szóste miejsce. Wygrała faworytka ‒ Ewa Różańska (MKLA Łęczyca) ‒ 61.06 metra.
Chwilę później rozpoczął się konkurs trójskoku mężczyzn. Tu także wystąpiła dwójka reprezentantów AZS UMCS. Kandydatem do walki o złoto był Bartosz Leszczuk, który miał drugi wynik polskich list U23. Zmagania stały na wysokim poziomie. Z wynikiem 15.42 metra Leszczuk wygrał je, ale tylko o dwa centymetry przed Dawidem Krzemińskim (RTLT ZTE Radom). Obaj panowie w tym konkursie ustanowili swoje nowe życiówki. Drugi z lublinian ‒ Piotr Wiśniewski zakończył rywalizację na siódmym miejscu (14.35).
Swoją dominację wśród kulomiotów potwierdził Szymon Mazur. Murowany faworyt do złota ze swojego zadania świetnie się wywiązał. Pewnie obronił tytuł sprzed roku, a odległość 18.55 metra jest jego najlepszą w obecnym sezonie. Nad kolejnym w stawce Oskarem Kokoszewskim (Zawisza Bydgoszcz) Mazur miał prawie półtora metra zapasu.
Cieszę się zarówno z tego, że udało mi się obronić tytuł jak i z najlepszego wyniku w tym sezonie. Choć szczerze liczyłem, że kula poleci trochę dalej. Konkurs w moim wykonaniu był mocno niestabilny: bardzo dalekie pierwsze pchnięcie, którego nie udało się utrzymać w kole, wybiło mnie z rytmu. Dopiero w ostatniej kolejce udało się złożyć wszystkie elementy techniczne w całość co dało najlepszy wynik w sezonie. Jeżeli chodzi o dysk to może być nieco trudniej niż w ubiegłym roku w Lublinie. Tym bardziej, że dyskiem nie zajmuję się na co dzień. Rzucam kilka razy do roku, a na starcie będzie paru dyskoboli z życiówkami zdecydowanie lepszymi niż moja. Cieszyłbym się z brązu ‒ komentował Szymon Mazur.
Ogromnych emocji dostarczył bieg panów na dystansie 1500 metrów. Jako lider tabel U23 przystąpił do niego Szymon Żywko. Od startu biegł schowany, balansując między 4-6 miejscem. Jednak na ostatnim kółku pokazał moc. Długim sprintem pewnie wyprzedził wszystkich rywali. Walkę z nim podjął tylko Oliwier Mutwil (Budowlani Częstochowa), ale Żywko był niedościgniony! Wygrał z czasem 3:54.67 sekundy, zdobywając czwarty medal, a trzeci złoty dla Lublina.
Pierwsze miejsce na Mistrzostwach Polski zawsze cieszy. W pewnym sensie nawet czuję ulgę, ponieważ nosiłem na sobie klątwę “niebieskiego numerka”. Przyjeżdżając jako lider, wszyscy w około oczekują od ciebie złota. Moja taktyka na ten bieg była taka, aby do ostatniego okrążenia biec spokojnie i czekać na końcowe 500 metrów. Zdawałem sobie sprawę, że jestem w bardzo dobrej dyspozycji. Treningi pokazywały, że mam duży zapas prędkości i mogę sobie pozwolić na krótki, bardzo szybki finisz ‒ mówił Szymon Żywko.
W sobotę swoją pozycję w kraju potwierdził Oskar Stachnik. Dyskobol z Lublina do Białej Podlaskiej udał się jako zdecydowany lider krajowych list i w zawodach był wyraźnie lepszy od swoich rywali. Wygrał z wynikiem 57.23 metra, podczas gdy drugi Patryk Zygmunt (Śląsk Wrocław) w najlepszej próbie osiągnął 51.93.
Drugi tego dnia złoty medal dla klubu z Lublina w rywalizacji 800-metrowców dołożył Szymon Żywko. Dzień wcześniej wygrał rywalizację na 1500, zatem sobotni triumf na 800 był jego kolejnym podczas tych mistrzostw. Dodatkowo okrasił go nowym rekordem życiowym, który wynosi 1:51.16 sekundy. Za jego plecami zmagania ukończyli Daniel Gadomski (AZS-AWF Warszawa) ‒ 1:51.54 oraz Patryk Tanaś (AZS-AWFiS Gdańsk) ‒ 1:51.59.
To świetne uczucie być podwójnym mistrzem Polski. Tuż po biegu wręcz euforia. Teraz gdy emocje już opadły, czuję się zadowolony i w pewnym sensie spełniony. Wbrew pozorom bieg na 800 metrów był dla mnie bardzo łatwy. Jedyne co było trzeba, to biec w czołówce, a na 300 metrów do mety powoli przejść do czołówki i pilnować Gadomskiego. Z kolei na ostatniej prostej przeprowadzić atak ‒ mówił Szymon Żywko.
Zapytany o to, który medal smakuje lepiej i jakie ma najbliższe plany startowe, dodał:
Zdobycie dwóch medali to spełnienie moich marzeń na ten sezon. Mimo wszystko, bardziej cieszę się z tego na 800 metrów, ponieważ nikt poza moim trenerem nie uważał mnie za faworyta tego biegu. Udowodniłem, że nadal trzeba się z mną liczyć. Przed mną jeszcze kilka startów. W tym tygodniu czeka mnie mocny bieg na 1500 metrów w Poznaniu. Następnie start na Akademickich Mistrzostwach Polskich oraz liga.
*Źródło: lublin.eu
Komentarze