Wczoraj wieczorem patrolujący ulice miasta dzielnicowy, został powiadomiony przez kierującego samochodem audi, o uderzeniu w jego auto innego pojazdu. 18-latek z audi mówił policjantowi, że „białe” auto z kolorowymi napisami, po zdarzeniu nie zatrzymując odjechało w kierunku centrum miasta. Dzielnicowy od razu skojarzył, że może to być pojazd z mobilnej wypożyczalni i że przed chwilą widział opisywany samochód. Mundurowy przewidując trasę jaką mógł uciekać sprawca kolizji bardzo szybko znalazł na osiedlowej uliczce opisywane, uszkodzone auto. Przy samochodzie stali dwaj nastolatkowie, którzy powiedzieli dzielnicowemu, że autem kierował ich kolega, który uciekł już do domu. Ustalając okoliczności zdarzenia policjant dowiedział się, że jeden z nich, zabrał z domu prawo jazdy swojego starszego brata. 15-latek wykorzystując dokument „zdalnie wypożyczył” samochód marki Toyota i razem z kolegami jeździł ulicami miasta. W międzyczasie „dał pojeździć” wypożyczonym autem swojemu, również 15-letniemu, koledze. I to właśnie on wyjeżdżając z drogi podporządkowanej uderzył w samochód marki Audi. Policjant ustalił też, że nastolatek uciekając toyotą z miejsca zdarzenia przejechał „na czerwonym świetle” przez pobliskie skrzyżowanie. Na szczęście ruch na drodze był wtedy nie wielki i nie doszło do kolejnego zdarzenia.
Kierującego toyotą 15-latka policjanci faktycznie zastali już w domu. Nastolatek przy swojej mamie mówił mundurowym, że razem z kolegami jeździli wypożyczonym samochodem ulicami Łukowa, że kierując osobówką zderzył się na skrzyżowaniu z innym pojazdem. Chłopiec mówił, że uciekł z miejsca zdarzenia, gdyż bał się konsekwencji jakie mogą go spotkać.
Nastolatków podróżujących toyotą zabrali wczoraj z komendy rodzice. Teraz o ich zachowaniu zostanie powiadomiony Sąd Rodzinny i Nieletnich.
Komentarze